Tradycyjnie przyzwyczajeni jesteśmy do wykorzystywania przy smażeniu naleśników: jaj, mleka, cukru i dużo oleju do smażenia. Nie bardzo wychodzą wtedy dietetyczne. Ponieważ nie potrafię zrezygnować z tego przesmacznego dania, staram się tak eksperymentować na bazie ciasta naleśnikowego, by uzyskać możliwie najbardziej prozdrowotny efekt.
Kilka kluczowych punktów których się trzymam przy "odchudzaniu" masy naleśnikowej (część wskazówek podpatrzyłam m.in. TU):
- zamienić zwykłą mąkę na pełnoziarnistą lub razową
- zastąpić tłuste mleko wodą (wersja naleśników z wodą TU) lub kefirem 0% (poniżej)
- zrezygnować z jajek - użyć płatków owsianych jako "sklejacza", nadal wychodzą wtedy elastyczne i giętkie
- nie dodawać cukru - jest zbędny, wystarczającej słodyczy nadadzą owoce użyte w nadzieniu
- nie podlewać olejem przy smażeniu - wystarczy patelnię teflonową przetrzeć lekko pędzelkiem umoczonym w oliwie
Ponieważ nie potrafię obyć się bez twarogu w naleśnikach, propozycja farszu jest właśnie na jego bazie, z dodatkiem ulubionych sezonowych owoców - tu błękitne skarby lata czyli borówki :)
Składniki na 2 sztuki naleśników (porcja 1-osobowa):
CIASTO
- 3 łyżki mąki żytniej pełnoziarnistej (60g) - równie dobrze można użyć mąki pszennej pełnoziarnistej lub razowej
- 1 łyżka płatków owsianych górskich (15g) - zmielonych w młynku do kawy
- 125ml kefiru 0% - wybierać taki bardziej płynny, ewentualnie dolać więcej do uzyskania konsystencji gęstej śmietany
- szczypta soli
- szczypta sody - dosłownie na czubek łyżeczki
- oliwa - do smarowania patelni
- 100g twarogu chudego
- 2 łyżki gęstego jogurtu naturalnego
- 3-4 łyżki borówek
- 2 łyżeczki miodu płynnego - opcjonalnie, tylko dla spragnionych słodyczy łasuchów